"Pan samochodzik", "Księga urwisów" i inne młodzieżowe rodem z PRL.
Wróć do Literatura#1 MarOlk
Hej. Zastanawiam się kto zna, kto czytał, kto lubi podobne przykłady młodzieżowej literatury z czasów naszych rodziców, a może nawet i dziadków w niektórych przypadkach. Przyznam, że czasem sobie lubię powrócić do podobnych PRL-owskich klimatów.
#2 matius
Ja lubię czytać tą serie, choć przeczytałem jej niewiele.
#3 Zuzler
O jeny, też lubię. "Pan Samochodzik" to akurat nie zbyt, ale "Księgę urwisów", jako jedyną książkę Niziurskiego, gdzie nie starał się stylizować dialogów, co mnie niemożebnie zawsze żenowało i denerwowało, no, jedyną, jaką pamiętam, to akurat przeczytałam jakiś czas temu po latach ze sporą przyjemnością, choć retoryka socrealistyczna jest tam dość wyrazista. Wyrazista, ale opakowana dość fajnie, by to się dobrze czytało. Wczesne części "Jeżycjady" każdemu bym poleciła chętnie i bez wahania. Siesickiej nie trawiłam niegdyś, więc nawet nie dumam, czy by tu nie wrócić. Kurczę, poza takimi najbardziej oczywistymi autorami, nie przychodzi mi nic do głowy. Może jeszcze Haliny SNopkiewicz 3 książki na krzyż, które przeczytałam, a które są jakby nie do końca młodzieżowe, jeśli chodzi o sam odbiór. Za to między wierszami intrygująco wystają realia wczesnej komuny. Co tam jeszcze... Ewa Nowacka, o właśnie. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie kiedyś książka "Co słychać za tymi drzwiami" z uwagi na fakt, że każdy z bohaterów był chamem, prostakiem i mendą. Mało takiej literatury dla młodzieży chyba się znajdzie, w której nie ma ani jednego jednoznacznie fajnego bohatera możliwego do polubienia bez zastrzeżeń. Natomiast gdy dowiedziałam się że ww. pozycja została wznowiona w okolicy roku 2000 i tak przerobiona, by wszystko wyglądało na bardziej współczesne, to mi się słabo zrobiło. Jak można coś takiego zrobić tak głęboko osadzonej w tamtej rzeczywistości pozycji?!
Może ł ta moja lista dość, że tak powiem, dziewczyńsko, ale się z takim jej odbiorem nie do końca zgodzę. Jasne, może chętniej sięgałyby po takie akurat książki dziewczyny i raczej im były dedykowane, niemniej są dość uniwersalne, by przeczytać mógł je bez większego niesmaku każdy, również niezależnie od wieku. ;)
#4 misiek
Do Pana Samochodzika wróciłem częściowo 2 lata temu i tak sporadycznie czytam kolejne części.
#5 EugeniuszPompiusz
Księgę urwisów wielbię, Jeżycjadę, kurde, namawiacie, namawiacie do powrotu.
A ja tam sposób na Alcybiadesa lubiłem.
#6 tomecki
Niziurski w sumie czemu nie, aczkolwiek albo te realia były inne niż mi się zawsze wydawało albo to jakieś mimo wszystko mocno sztucznawe. Tak, czy inaczej swego czasu kilka tego zaimportowałem i w sumie dobrze. Panią Małgosię też nawet czytałem i nawet trochę mi zaimponowała tym, że jeden taki, bohater co muzykę tworzył czytał Estradę i Studio, a gdzieś tam pono rozmawiał o taśmowych efektach delay, co akurat w przypadku muzyki, którą tworzył jest dość mocno popularne. Jeśli tak to jest szansa, że w Jerzycjadzie autorka starała się oddać klimat dość dokładnie.
Pan Samochodzik swego czasu też u mnie gościł, aczkolwiek raczej oryginalne, tj przez Nienackiego części pisane. A co powiecie o panu Broszkiewiczu i "Wielka większa i największa"?
#7 Zuzler
Pamiętam, Tomaszu, ze czytałam i mi się wtedy podobało nawet bardzo. Tylko że miałam 10 lat, więc jakby tyle z tego teraz wiem, że swoje zadanie, czyli zajęcie takiego ludzika spełniła odpowiednio.
#8 Julitka
"Wielka, większa i największa" super! Pamiętam, niedawno miałam taką fazę na powrót do tej książki, że aż się zdziwiłam. Fantastyczna, a czytałam już jako, że tak powiem, osoba dorosła.
Kiedyś przeczytałam "Jutro klasówka", ale to mi się wydało takie naiwne, jakieś takie bleah... Nie lubię chyba wgl książek Niziurskiego, tak myślę.
Nie wiem, co tam jeszcze było, więc musielibyście mi przypomnieć.
O, lubiłam np. "Cudaczka Wyśmiewaczka" bardzo, ale nie wiem, czy to ten okres.
Małgorzatę Musierowicz uwielbiam do dzisiaj.
-- (tomecki):
Niziurski w sumie czemu nie, aczkolwiek albo te realia były inne niż mi się zawsze wydawało albo to jakieś mimo wszystko mocno sztucznawe. Tak, czy inaczej swego czasu kilka tego zaimportowałem i w sumie dobrze. Panią Małgosię też nawet czytałem i nawet trochę mi zaimponowała tym, że jeden taki, bohater co muzykę tworzył czytał Estradę i Studio, a gdzieś tam pono rozmawiał o taśmowych efektach delay, co akurat w przypadku muzyki, którą tworzył jest dość mocno popularne. Jeśli tak to jest szansa, że w Jerzycjadzie autorka starała się oddać klimat dość dokładnie.
Pan Samochodzik swego czasu też u mnie gościł, aczkolwiek raczej oryginalne, tj przez Nienackiego części pisane. A co powiecie o panu Broszkiewiczu i "Wielka większa i największa"?
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#9 MarOlk
Pamiętam jeszcze "Głowę na tranzystorach" Ożogowskiej, nawet parę lat temu odświeżyłem sobie i nawet, nawet.
#10 Tygrysica
"Pan Samochodzik" był i jest moim ulubionym bohaterem dzieciństwa. Do dziś sięgam po te nowe, napisane już po śmierci Nienackiego części. Nie wszystkich autorów lubię, mam swoich wybranych.
Ożogowska tak, dokładnie "Dziewczyna czy chłopak, czyli heca na czternaście fajerek". To była książka wciągająca jak bagno.
Pani Małgosia, hm. Są tacy, którzy uważają, że te najnowsze części "Jerzycjady" to już nie to, a ja ciągle widzę w nich tę samą "musierowiczość" co w pierwszych, tyle że przystosowaną do dzisiejszych realiów. Stąd wybory Józka, Grzesia, czy Nory są trochę inne niż ich mam i dokonują się też w inny sposób.
#11 misiek
Ja to Pana Samochodzika w takim tempie to będę czytał 10 lat :XD Mam takie zboczenie, że jak tylko mogę zawsze jadę chronologicznie z kolejnymi częściami od najstarszej do najnowszej i nieważne, że kolejna część danej książki została napisana we wcześniejszych czasach.
#12 magmar Konto zarchiwizowane
Ja też, Julitko, bo 3 dni temu śniła mi się Meda.
-- (Julitka):
"Wielka, większa i największa" super! Pamiętam, niedawno miałam taką fazę na powrót do tej książki, że aż się zdziwiłam. Fantastyczna, a czytałam już jako, że tak powiem, osoba dorosła.
Kiedyś przeczytałam "Jutro klasówka", ale to mi się wydało takie naiwne, jakieś takie bleah... Nie lubię chyba wgl książek Niziurskiego, tak myślę.
Nie wiem, co tam jeszcze było, więc musielibyście mi przypomnieć.
O, lubiłam np. "Cudaczka Wyśmiewaczka" bardzo, ale nie wiem, czy to ten okres.
Małgorzatę Musierowicz uwielbiam do dzisiaj.
-- (tomecki):
Niziurski w sumie czemu nie, aczkolwiek albo te realia były inne niż mi się zawsze wydawało albo to jakieś mimo wszystko mocno sztucznawe. Tak, czy inaczej swego czasu kilka tego zaimportowałem i w sumie dobrze. Panią Małgosię też nawet czytałem i nawet trochę mi zaimponowała tym, że jeden taki, bohater co muzykę tworzył czytał Estradę i Studio, a gdzieś tam pono rozmawiał o taśmowych efektach delay, co akurat w przypadku muzyki, którą tworzył jest dość mocno popularne. Jeśli tak to jest szansa, że w Jerzycjadzie autorka starała się oddać klimat dość dokładnie.
Pan Samochodzik swego czasu też u mnie gościł, aczkolwiek raczej oryginalne, tj przez Nienackiego części pisane. A co powiecie o panu Broszkiewiczu i "Wielka większa i największa"?
--
--
#13 Julitka
@Magmar Mi też się śniła WWiN, ale już po wspomnieniu tutaj. Uważam, że nawet dzisiaj byłby z tego świetny film familijny. I to skrojony na miarę dzisiejszych czasów, jakby to odpowiednio poprowadzić.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#14 magmar Konto zarchiwizowane
Zgadzam się z Tobą w 100%.
Ja rónież połykam z taką samą intensynością najnowszą Musierowicz.
Jeśli chodzi o książkę pani Hanny dodałabym jeszcze "Głowę na tranzystorach" i "za minutę pierwsza miłość".
Niziurskiego również lubiłam.
Czy padł tu Makuszyński, zaczytywałam się w nim w dzieciństwie, realia były ciut wcześniejsze, ale... jego bohaterowie byli barwni.
-- (Tygrysica):
"Pan Samochodzik" był i jest moim ulubionym bohaterem dzieciństwa. Do dziś sięgam po te nowe, napisane już po śmierci Nienackiego części. Nie wszystkich autorów lubię, mam swoich wybranych.
Ożogowska tak, dokładnie "Dziewczyna czy chłopak, czyli heca na czternaście fajerek". To była książka wciągająca jak bagno.
Pani Małgosia, hm. Są tacy, którzy uważają, że te najnowsze części "Jerzycjady" to już nie to, a ja ciągle widzę w nich tę samą "musierowiczość" co w pierwszych, tyle że przystosowaną do dzisiejszych realiów. Stąd wybory Józka, Grzesia, czy Nory są trochę inne niż ich mam i dokonują się też w inny sposób.
--
#15 misiek
O właśnie, Szatan z siudmej klasy lubię to.
#16 misiek
Syzyfowe prace z resztą też. Nie bijcie.
#17 magmar Konto zarchiwizowane
Ktoś złośliwy nazwał to onegdaj Syfowe Prace.
Nie bij! To nie ja!
A ja niezbyt lubiłam Siesicką.
-- (misiek):
Syzyfowe prace z resztą też. Nie bijcie.
--
#18 magmar Konto zarchiwizowane
Wczoraj wróciłam sobie do drugiej przygody i niezwykle doceniłam postać Jaka, ironicznego, ale w gruncie rzeczy o niezwykle dobrym sercu.
Andrzej Piszczatowski świetnie się wcielił w tę rolę.
-- (magmar):
Ja też, Julitko, bo 3 dni temu śniła mi się Meda.
-- (Julitka):
"Wielka, większa i największa" super! Pamiętam, niedawno miałam taką fazę na powrót do tej książki, że aż się zdziwiłam. Fantastyczna, a czytałam już jako, że tak powiem, osoba dorosła.
Kiedyś przeczytałam "Jutro klasówka", ale to mi się wydało takie naiwne, jakieś takie bleah... Nie lubię chyba wgl książek Niziurskiego, tak myślę.
Nie wiem, co tam jeszcze było, więc musielibyście mi przypomnieć.
O, lubiłam np. "Cudaczka Wyśmiewaczka" bardzo, ale nie wiem, czy to ten okres.
Małgorzatę Musierowicz uwielbiam do dzisiaj.
-- (tomecki):
Niziurski w sumie czemu nie, aczkolwiek albo te realia były inne niż mi się zawsze wydawało albo to jakieś mimo wszystko mocno sztucznawe. Tak, czy inaczej swego czasu kilka tego zaimportowałem i w sumie dobrze. Panią Małgosię też nawet czytałem i nawet trochę mi zaimponowała tym, że jeden taki, bohater co muzykę tworzył czytał Estradę i Studio, a gdzieś tam pono rozmawiał o taśmowych efektach delay, co akurat w przypadku muzyki, którą tworzył jest dość mocno popularne. Jeśli tak to jest szansa, że w Jerzycjadzie autorka starała się oddać klimat dość dokładnie.
Pan Samochodzik swego czasu też u mnie gościł, aczkolwiek raczej oryginalne, tj przez Nienackiego części pisane. A co powiecie o panu Broszkiewiczu i "Wielka większa i największa"?
--
--
--
#19 Julitka
O, Makuszyński też barwny autor, bardzo lubię jego powieści.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#20 Zuzler
Ale czemu nikt tu nie wspomniał o Bahdaju? :O Pewnie dlatego, że mało tutaj postów i dyskusja coś zblakła. Niemniej wg mnie nazwisko tu powinno się pojawić jak najbardziej. Nie, ebym sama jakoś przepadała za twórczością, bo nie przepadałam, ale trudno mi pominąć książki, na podstawie których powstały takie przyjemne filmy jak "Stawiam na Tolka Banana" czy "Podróż za jeden uśmiech", które wszak jeszcze parę lat temu sama miałam okazję sobie oglądać w TVP.