Myśmy używali kubarytmów w klasach 4-6 i później w gimnazjum. Bardzo przydatna rzecz.
Pozostawanie z kubarytmami tylko przy matmie to bardzo wąska dziedzina - osobiście wykorzystywałem je do projektowania pomieszczeń (zabawa na wyobraźnie w głowie), graliśmy na tym w różne gry (można nawet w 4 osoby było) i wiele różnych innych, równie ciekawych zajęć z nimi.
Uważam, że skoro udało się z sukcesem zaprojektować ich lepszą i jak rozumiem tańszą, bardziej dostępną wersję, to krytyka jest zbędna a nawet szkodliwa. Co z tego, że są tacy, którzy poradzą sobie na kompie, w Excelu? Gdyby długopis miał wyjść z używalności, bo przecież są komputery smartfony i inne gadżety, dawno już by zniknął. A jednak wciąż jest używany. Podobnie jak tabliczki brajlowskie, o których na innym wątku się ludzie rozpisują, że wcale nie są poza użytkiem mimo obecności maszyn, a zwłaszcza notatników i elektroniki.

Robicie dobrą robotę i kubarytmy to jeden z sukcesów. Trzymam kciuki.

Grzesiu, o ile możemy polemizować, czy specjaliści z BON UW są ekspertami w dziedzinie jakiejkolwiek, bo pracują, jakby nie patrzeć, z dziesiątkami osób niewidomych i robią to lepiej lub gorzej, o tyle sam wypowiadasz się z perspektywy eksperta, a nim nie jesteś. Ja również nie. Nie podzielam zachwytów nad znaczkami kubarytmowymi, ale jestem humanem po masówce, nie lubię matmy, kubarytmów używałam rzadko itp itd. Ale, jeśli pomysł się przyjmie i jest zapotrzebowanie, no to ja nie mam prawa się sprzeciwiać, prawda?
-- (grzezlo):
I jak by praca z czymś takim miała wyglądać? Wyszukiwanie kosteczek, wtykanie w te kratki, gdzieś zapomnisz jednego znaku, to przecież przesuwanie choćby nawet kilku się staje masakrycznie nieefektywne...
A po co jest kółko i kwadrat?
Trudno mi się wypowiadać o zastosowaniach dla nauki początkujących algebry, przypuszczam, że specjaliści z bon uniwersytetu też nie bardzo są w tej dziedzinie ekspertami, ale mogę się mylić.
Natomiast na etapie choćby szkoły średniej, to sobie nie wyobrażam zastosowania.
Już efektywniej byłoby to samo robić w notatniku lub excelu.
Kubarytmy to były fajne do gry w statki, ale jakiegoś szerszego zachwytu nie podzielam, żeby coś w tym robić na poważnie.


--

Grzesiu, na maszynie rypie Ci się jeden znaczek i zapisujesz 10 kolejnych linijek. Co wolisz poprawiać, znaczki na kubarytmach, czy przepierdzielać, bo przepisywanie to w tym wypadku eufemizm, całą stronę?
-- (grzezlo):
Ale dlaczego maszyna czy linijka to coś złego?
Przecież zadanie zrobione nawet na papierze, brajlem, gdzie można krok po kroku prześledzić sposób postępowania, plus ewentualnie dopisać sobie komentarze, co w danym kroku zostało zrobione, to właśnie to wg mnie jest jedyny sposób, sensownego zrobienia zadania.
Do takiego zapisu można sobie za dzień, tydzień, miesiąc czy rok wrócić, przypomnieć, odświeżyć co i jak było robione.
A z kubarytmów na koniec lekcji pozostaje tylko pudełko z klockami i tabliczka z kratkami, nic nie zostało utrwalone, chyba, że w pamięci krótkotrwałej, na drugi dzień nie będzie po tym śladu.

--

@julitka, a gdzie się wypowiadałem z perspektywy eksperta, bo w moim rozumieniu, wypowiadałem się tylko z perspektywy użytkownika.
Napisałem swoją prywatną opinię, jeśli jest zbyt mało entuzjastyczna, proszę jej nie brać pod uwagę i będzie dobrze. A jeśli się okaże, że wyjdzie jak z konferencjami na Eltenie, czyli mnóstwo czasu i energii, mnóstwo entuzjazmu na forach, a dopiero później jakoś statystyki nie za bardzo, to po prostu będę mógł sobie zamruczeć pod nosem, że no przecież mówiłem.
@pajper używanie kubarytmów do tworzenia wykresów związanych z wydrukami 3d brzmi nie źle, ale nie bardzo sobie wyobrażam ich używania nawet do wykresu funkcji liniowej czy kwadratowej, więc poprosiłbym może o jakieś rozwinięcie trochę wypowiedzi, jeśli można, bo może mam za słabą wyobraźnię po prostu.

Zresztą jest bardzo prosty sposób, żeby realnie tę sprawę i szybko zbadać. Uruchomcie przedsprzedaż...
Swoją drogą ciekawe, ile taki zestaw by kosztował, bo samo drukowanie 80-ciu albo więcej kosteczek na drukarce 3d, później ich rozcinanie albo obcinanie z podpórek, hmmm... @pajper kwestię ceny w pierwszym entuzjastycznym wpisie przemilcza, a może wystarczyłoby ją po prostu podać i to urealniłoby temperaturę dyskusji...

@Grzezlo Ton Twojej wypowiedzi brzmiał jednoznacznie.
I, żeby nie było, ja jestem przeciw matematycznym znaczkom. Nie widzę zastosowania tego... czegoś. :)

"mogę się mylić", "nie wyobrażam sobie zastosowania", "zachwytu nie podzielam", to faktycznie stwierdzenia w tonie autorytatywnym i eksperckim (smile).

Dobre to będzie, ale jednak operatory trzeba wstawić brajlowskie, stety albo niestety.

Brajlowskie operatory nie do przeskoczenia. Kubarytm to nie kostka sześcio, a czteropunktowa.

@Grzezlo Miałam na myśli inne, np. to o Bonie. Może inaczej: Po prostu znam Cię i wiem, co się kryło za tymi słowami i dlatego napisałam, jak napisałam. Bo faktycznie, same słowa nie dają wiele. :)

@Julitka, jak ktoś chce się doszukiwać drugiego dnia, to proszę bardzo, ale może prywaatnie, bo tak to w co drugim wątku mogę znaleźć prawie każdego wpisy gdzie niewystarczająco zasygnalizował, że nie jest ekspertem.

A nie da się nieco ciut zmniejszyć czcionki i użyć tego milimetra czy ile tam zostaje do brzegów?

Niestety chyba nie. :(

Ale to jest w dużej mierze kwestia czytelności. Ok, ja mogę zmniejszyć bardzo czcionkę i zrobić Brajlem równa się, ale to będzie bardzo przypominało G i łatwo będzie się pomylić.
Z resztą tu mamy tylko 6 operatorów do nauki, w dodatku dość charakterystycznych.

A jakby zwiększyć kostki o te pół centymetra?

To nie będą uniwersalne.

ja myślę, że coś takiego miałoby sens jeszcze większy, gdyby to były nie kratki, a np. tablica magnetyczna, do której kostki są przyczepione. W ten sposób, możnaby np. fizycznie przesunąć konkretne wyrażenie na drugą stronę itd.

W ten sposób równiez, niestety, można sobie wyrażeniie bardzo elegancko rozpieprzyć jednym nieopatrznym ruchem.

Najpierw trzeba sobie zadać pytanie, gdzieś to sprawdzić, ile osób ma potrzebę po szkole rozpisywania jakichkolwiek ruwnań i bawienia się w matematykę na kubarytmach, ile osób pamięta jak w ogule rozpisuje się jakieś matematyczne zagadnienia na tychże.
Kolejne pytanie to czy w szkołach pracuje się jeszcze choć trochę na kubarytmach skoro w klasach prawdopodobnie jest więcej słabowidzących niż niewidomych?

A co za różnica, jeśli kubarytmy po prostu będą w ofercie jako coś, co zawsze można wykonać, a mogą być dla wielu osób piękną alternatywą dla prób dzióbania wszystkiego na maszynie albo zabawę w obliczanie na komputerze albo linijce, to i tak niczym nie ryzykują.